A dzisiaj idziemy na urodziny mojego bratanka. Miałam mu zrobić kartkę, ale nie zrobię, bo nie mam na to sily - przyciąć papiery, pozdejmować jakieś scrapowe przydasie z górnej półki - no, niemoc totalna. Mam jednak nadzieję, że ten przymusowy odwyk sprowadzi jakąś wenę. A leń niech sobie juz idzie ;-)
Napisalam w tytule, że będzie zapowiedź. no właśnie, zbliża się rok mojego bloga na blogspocie, myślę, że to dobry czas na jakieś candy... Jak tylko wydobrzeję, przygotuje coś i ogłoszę candy. Chciałabym dać aż miesiąc czasu na zapisy, wiedząc, ze to czas wakacji i są okresy, gdy ludzie nie mają dostępu do netu. Rok mija 28 sierpnia, mam wiec nadzieję, że do 1 sierpnia uda mi się ogłosić candy. :-)
A teraz obiecana krotka fotorelacja z wakacji - uwielbiam je wspominać, bo było naprawdę fajnie :-)
U wujka w Niemczech chłopcy zawzięcie trenowali grę w piłkę nożną
Chodzili tez na spacery z psami, a okolica jest piekna...
Kajtek robił tez zdjęcia:-)
Potem pojechalismy do Chorwacji. "Wylądowaliśmy" w Primoszten, tak jak 2 lata temu...
To naprawde urocze miasteczko.
Spędzaliśmy czas na plaży, pływaliśmy na materacu (kto umie to normalnie też oczywiście :-D), Kajtek wiecznie nurkował, bo z głową nad wodą idzie na dno, a Miłosz ćwiczył pływanie żabką.
I tak było do czasu, gdy Kajtek przeciął sobie mały palec w ręce w takich oto okolicznościach: (piłka w popłochu została porzucona w wodzie i już jej nie mamy)
a potem szybkie pakowanie i do lekarza, a lekarz z Primoszten dał skierowanie do chirurga do Szybenika. na szczęście ścięgna były całe, ale rana naprawdę spora, w tak małym paluszku zrobiono 5 szwów (już je pewnia sympatyczna ciocia Ania wyciągnęła).
w związku z powyższym, nastał czas zwiedzania. Najpierw pojechaliśmy do Splitu - piękne miasto, pokażę choć kilka zdjęć, bo nie mogę się oprzeć...
A następnego dnia popłynęliśmy statkiem na wodospady Krka. I też cudnie było :-)
No a potem to juz dalej plażowanie, Kajtek już nie mógł pływać, chodzil więc w wodzie z prawą reka uniesioną wysoko, by palca z opatrunkiem nie zamoczyć. Czasami woziliśmy go na materacu, czy podrzucalismy na falach :-)
A fale bywały czasami o takie:
To nasza plaża z tarasu knajpki, do której chodziliśmy się schlodzić albo podjeść jakieś frytki...
Zapomniałam wspomniec o wieczornych wyjściach do miasta, w knajpkach były telewizory, więc można było przy czymś zimnym do picia pokibicować. chlopcy kibicowali Brazylii. Niestety, niezbyt dlugo :-)
I późne powroty...
I na koniec całusy dla wszystkich, którzy tu zerkają i niejednokrotnie komentują ten mój mały blogowy świat :-)
Obiecałam KRÓTKĄ fotorelację... Najwyraźniej w świecie, nie udało mi się :D Medal dla każdego, kto dotrwał do końca, a komu mało, mogę dać namiary na album Picasa - tam jest zdjęć aż 200 ;)
Ale zazdroszcze wakacji! Z opisu i zdjec wnioskuje, ze swietnie sie bawiliscie.
OdpowiedzUsuńpiękna podróż ze wspaniałymi wspomnieniami!!! życze szybkiego powrotu do zdrowia;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby ból szybko i bezpowrotnie minął :-)
OdpowiedzUsuńA fotorelacja piękna....chłopaki wulkany energii a Ty Aniu kwitnąca :-)
Świetne zdjęcia - jak pocztówki!
OdpowiedzUsuńcudowne wakacje mieliście:))) marzę o takich...
OdpowiedzUsuńa Tobie zdrówka życzę, daj odpocząc barkowi trochę:)))
Aniu, fantastyczne zdjęcia i świetne wakacje :)- pewnie naładowałaś akumulatory. Trzymam kciuki za bark, oby więcej nigdzie nie wędrował tam gdzie nie potrzeba ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCudna fotorelacja, widać, że się świetnie bawiliście :) A ten leń powakacyjny to normalne, po prostu po fajnym urlopie trzeba odpocząć :D
OdpowiedzUsuńAniu, nie ,,dobrnęłam,, ale przeczytałam i obejrzałam całą fotorelację z prawdziwą przyjemnością :).Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, bo miałam kiedyś wybity bark i wiem jak to jest.
OdpowiedzUsuńŁaaał to widzę wakacje baardzo udane:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie i wkrótce pokażesz coś nowego:)
ojej, chorwacja...
OdpowiedzUsuńojej, lazurowe morze...
ojej, palmy...
ojej, wodospady...
jeeeeeeeeej, ja też to widziałam i tak bardzo chcę jeszcze raaaaz!!! :(
zazdroszczę. cudne zdjęcia, super pamiątka :)
buziaki :)
Aniu zdjecia sliczne:)az sie prosza o albumik:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje,ze Pani Cie naprawi:)
yay! niesamowite wczasy :) chociaż ja wciąż tęsknię za polskimi górami... a ciagle są inne wydatki i oszczędności... a i aparat by się przydał, a i ziścić małe marzenie o czarnym chromowanym jednośladzie... ;-) ciężkie jest życie studenta, oj ciężkie ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię cieplutko i życzę powrotu do zdrowia :)
tylko pozazdrościć
OdpowiedzUsuńdotrwałam do końca i to z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńwidać, że wakacje się udały :)
zdrowiej ekspresowo !
co do lenia to u mnie też na zagościł :D
Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Bol ciągle jest, ale nie tak mocny, jutro znów idę na masaż i ewentualne nastawienie tego co jeszcze nie tak.
OdpowiedzUsuńwracaj szybko do zdrowia
OdpowiedzUsuńa widoki super
dzięki za całuski ;)
wracaj szybko do zdrowia
OdpowiedzUsuńwidoki super
dzięki za całuski ;)
Cóż za piękne wakacje, tak ci zazdroszczę że mogłaś się ruszyć z tej ostatnio niestabilnej pogodowo Polski :)Kontuzji współczuję ogromnie.
OdpowiedzUsuńA fotorelacja nie taka długa, jakby mogła pewnie być ;) Można się rozmarzyć oglądając takie fotki...
Pozdrawiam serdecznie
bizuterium.blogspot.com
Piękna fotorelacja, to się nazywają wakacje... morze, plaża i ta beztroska:)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia
tym samym pozdrawiam jak zawsze:)
Echhh świetne wakacje, wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna z Was rodzinka.
No a rannemu - szybkiego uzdrowienia ;-)
zdjęcia przepiękne i wakacje urocze...
OdpowiedzUsuńSiostra, w końcu zobaczyłem jakieś zdjęcia z Waszych wakacji :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe wakacje!
OdpowiedzUsuńTyle wspomnień i wrażeń...
Warto zatrzymywać uciekające chwile na fotografiach-macie wspaniałą pamiątkę.
Pozdrawiam!