czwartek, 29 lipca 2010

Ślubne motylki

Koleżanka poprosiła o kartkę ślubną, więc postanowiłam zrobić. tyle, że weny brak. Jak zwykle kartka robiona w ostatnim momencie. Z pomocą przyleciały mi motylki, które dostałam od Malflu :*

A kartka wygląda tak:


Ot, taka sobie...

I przypominam o candy :-) Post poniżej :-)

środa, 28 lipca 2010

Zapraszam na candy :-)

Obiecałam, że do końca lipca zorganizuję candy. Jako, że czas losowania przypadnie 28 sierpnia, postanowiłam dać równo miesiąc wszystkim chętnym na zgłoszenie.

                                A ZATEM OGŁASZAM CANDY! 
                                                    Oto nagrody:

Nagrodą  są  srebrne kolczyki z krysztalami Swarovski w kolorze olivine (kolczyki mogą zostać zoksydowane, według życzenia nowego właściciela)


PLUS zestaw scrapowy lub biżuteryjny DO WYBORU!


W skład zestawu scrapowego wchodzą:
- karty z kopertami Anita's w 2 kolorach i 3 wielkościach, w sumie 9 sztuk
- 10 kartek bożonarodzeniowego papieru do scrapbookingu Basic Grey 15 x 15
- złote naklejki urodzinowe
- 2 motyle 
- kilka papierowych serwetek
- mix kropek akrylowych
- rózne zawieszki metalowe
- mix ćwieków
- 1 kwiatek z ćwiekiem
- troszkę brązowych cekinów
- wstążeczki
- 3 duże ćwieki materiałowe K&Company
-3 tagi K&Company
- 3 paski z wzorem różyczek

Osoby, którym zestaw scrapowy nie jest potrzebny lub wolą coś biżuteryjnego, mogą wybrać sznurek kamieni o długości około 65 cm. Na sznurku tym znalazły sie między innymi bursztyny, howlity, lawa, szkło weneckie, korale tesha, kryształki Swarovski.

Mam nadzieję, że moje słodkości są wystarczająco słodkie :-)

Zasady są chyba wszystkim znane, ale przypomnę je jeszcze. Proszę o
1. Zostawienie komentarza pod tą notką
2. Umieszczenie informacji o moim Candy na Waszych blogach
3. A jeśli ktoś ma ochotę zapraszam do Obserwowania mojego bloga. Niewykluczone, że jeszcze coś dorzucę :-)
4. W komentarzu prosze wpisać, które przydasie (scrapowe czy bizuteryjne) dołączyć do kolczyków.

I jeszcze jedno - kolczyki są nieoksydowane, ale po losowaniu, ich nowa właścicielka może poprosić o zoksydowanie ich, jeśli taka wersja bardziej jej będzie odpowiadać :-)

Życzę wszystkim powodzenia! Na zgłoszenia czekam do 27 sierpnia do 23.59 :-)

Zrobiłam banerek, który można pobrać i wstawić u siebie na blogu w bocznym pasku :-)


piątek, 23 lipca 2010

Wspomnienia, lenistwo, ból i zapowiedź...

Wakacje chyba bardzo rozleniwiają. Na pewno mnie. Wróciłam z wczasów już prawie 2 tygodnie temu, obiecałam kilka fotek wakacyjnych i co? I nic. Bo mam lenia. Spodobało mu się u mnie, a ja go polubiłam ;-) Nie wiem co się ze mna dzieje, ale jeszcze mnie nawet nie ciągnie do prac ręcznych. Może to i dobrze, bo od kilku dni cierpię. W zasadzie zaczęłam cierpieć w niedzielę, a we wtorek pojechałam do pewnej pani ze zdolnymi rekami, a ona ulżyła mi bardzo nastawiając bark, który się przestawił czy wypadł. Oczywiście, przez pierwszy dzień jeszcze czulam, że mięśnie są twarde i zapalone, ale potem przychodziła coraz większa ulga. Już się moglam ruszać, już spałam w nocy...:-) Aż do dzisiaj, kiedy to rano w łóżku jeszcze tak ruszyłam ręką, że znów poczułam jak wypada ten bark. tragedia! Od razu przyblokowało prawą rękę, nie mogę jej podnieść, mięśnie tak się napięły, ze glową ruszam w żółwim tempie,a schylić się nie mogę. Na szczęście dzisiaj po poludniu pani mnie przyjmie i znów naprawi, mam nadzieję. Tym razem jednak chyba bark sobie usztywnię na tydzień. to nic, że bałagan w domu mnie do szału doprowadza. Moich wszystkich chłopaków zagonie do roboty.
A dzisiaj idziemy na urodziny mojego bratanka. Miałam mu zrobić kartkę, ale nie zrobię, bo nie mam na to sily - przyciąć papiery, pozdejmować jakieś scrapowe przydasie z górnej półki - no, niemoc totalna. Mam jednak nadzieję, że ten przymusowy odwyk sprowadzi jakąś wenę. A leń niech sobie juz idzie ;-)

Napisalam w tytule, że będzie zapowiedź. no właśnie, zbliża się rok mojego bloga na blogspocie, myślę, że to dobry czas na jakieś candy... Jak tylko wydobrzeję, przygotuje coś i ogłoszę candy. Chciałabym dać aż miesiąc czasu na zapisy, wiedząc, ze to czas wakacji i są okresy, gdy ludzie nie mają dostępu do netu. Rok mija 28 sierpnia, mam wiec nadzieję, że do 1 sierpnia uda mi się ogłosić candy. :-)

A teraz obiecana krotka fotorelacja z wakacji - uwielbiam je wspominać, bo było naprawdę fajnie :-)

U wujka w Niemczech chłopcy zawzięcie trenowali grę w piłkę nożną


Chodzili tez na spacery z psami, a okolica jest piekna...


Kajtek robił tez zdjęcia:-)


Potem pojechalismy do Chorwacji. "Wylądowaliśmy" w Primoszten, tak jak 2 lata temu...



To naprawde urocze miasteczko.


Spędzaliśmy czas na plaży, pływaliśmy na materacu (kto umie to normalnie też oczywiście :-D), Kajtek wiecznie nurkował, bo z głową nad wodą idzie na dno, a Miłosz ćwiczył pływanie żabką.


I tak było do czasu, gdy Kajtek przeciął sobie mały palec w ręce w takich oto okolicznościach: (piłka w popłochu została porzucona w wodzie i już jej nie mamy)


a potem szybkie pakowanie i do lekarza, a lekarz z Primoszten dał skierowanie do chirurga do Szybenika. na szczęście ścięgna były całe, ale rana naprawdę spora, w tak małym paluszku zrobiono 5 szwów (już je pewnia sympatyczna ciocia Ania wyciągnęła). 
w związku z powyższym, nastał czas zwiedzania. Najpierw pojechaliśmy do Splitu - piękne miasto, pokażę choć kilka zdjęć, bo nie mogę się oprzeć...


A następnego dnia popłynęliśmy statkiem na wodospady Krka. I też cudnie było :-)


No a potem to juz dalej plażowanie, Kajtek już nie mógł pływać, chodzil więc w wodzie z prawą reka uniesioną wysoko, by palca z opatrunkiem nie zamoczyć. Czasami woziliśmy go na materacu, czy podrzucalismy na falach :-)

A fale bywały czasami o takie:


To nasza plaża z tarasu knajpki, do której chodziliśmy się schlodzić albo podjeść jakieś frytki...

Zapomniałam wspomniec o wieczornych wyjściach do miasta, w knajpkach były telewizory, więc można było przy czymś zimnym do picia pokibicować. chlopcy kibicowali Brazylii. Niestety, niezbyt dlugo :-)


I późne powroty...


I na koniec całusy dla wszystkich, którzy tu zerkają i niejednokrotnie komentują ten mój mały blogowy świat :-)



Obiecałam KRÓTKĄ fotorelację... Najwyraźniej w świecie, nie udało mi się :D Medal dla każdego, kto dotrwał do końca, a komu mało, mogę dać namiary na album Picasa - tam jest zdjęć aż 200 ;)

czwartek, 15 lipca 2010

I po wczasach...

Wróciłam, piorę, suszę, prasuję, robię porządek z ogromna ilością zdjęć. Jesteśmy wypoczęci i zadowoleni. Najpierw odwiedziliśmy Rodzinkę - dzieci cieszyły się niesamowicie na odwiedziny u Babci i Dziadka, potem pojechaliśmy do Chorwacji. Wypoczywaliśmy na plaży, wieczorami czasami w jakichś knajpkach w Primoszten oglądaliśmy mecze. Było nam fajnie. Z małym wyjątkiem, gdy Kajtek rozciął sobie palec i musieliśmy jechać do Szybenika do szpitala go szyć. Ale synuś był bardzo dzielny, a my kolejne 2 dni poświęciliśmy na wycieczki. Zwiedziliśmy piękny Split i popłynęliśmy statkiem na wodospady Krka.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających już pourlopowo. Jak się wyrobię z fotkami, to może pokażę kilka :-)