piątek, 23 lipca 2010

Wspomnienia, lenistwo, ból i zapowiedź...

Wakacje chyba bardzo rozleniwiają. Na pewno mnie. Wróciłam z wczasów już prawie 2 tygodnie temu, obiecałam kilka fotek wakacyjnych i co? I nic. Bo mam lenia. Spodobało mu się u mnie, a ja go polubiłam ;-) Nie wiem co się ze mna dzieje, ale jeszcze mnie nawet nie ciągnie do prac ręcznych. Może to i dobrze, bo od kilku dni cierpię. W zasadzie zaczęłam cierpieć w niedzielę, a we wtorek pojechałam do pewnej pani ze zdolnymi rekami, a ona ulżyła mi bardzo nastawiając bark, który się przestawił czy wypadł. Oczywiście, przez pierwszy dzień jeszcze czulam, że mięśnie są twarde i zapalone, ale potem przychodziła coraz większa ulga. Już się moglam ruszać, już spałam w nocy...:-) Aż do dzisiaj, kiedy to rano w łóżku jeszcze tak ruszyłam ręką, że znów poczułam jak wypada ten bark. tragedia! Od razu przyblokowało prawą rękę, nie mogę jej podnieść, mięśnie tak się napięły, ze glową ruszam w żółwim tempie,a schylić się nie mogę. Na szczęście dzisiaj po poludniu pani mnie przyjmie i znów naprawi, mam nadzieję. Tym razem jednak chyba bark sobie usztywnię na tydzień. to nic, że bałagan w domu mnie do szału doprowadza. Moich wszystkich chłopaków zagonie do roboty.
A dzisiaj idziemy na urodziny mojego bratanka. Miałam mu zrobić kartkę, ale nie zrobię, bo nie mam na to sily - przyciąć papiery, pozdejmować jakieś scrapowe przydasie z górnej półki - no, niemoc totalna. Mam jednak nadzieję, że ten przymusowy odwyk sprowadzi jakąś wenę. A leń niech sobie juz idzie ;-)

Napisalam w tytule, że będzie zapowiedź. no właśnie, zbliża się rok mojego bloga na blogspocie, myślę, że to dobry czas na jakieś candy... Jak tylko wydobrzeję, przygotuje coś i ogłoszę candy. Chciałabym dać aż miesiąc czasu na zapisy, wiedząc, ze to czas wakacji i są okresy, gdy ludzie nie mają dostępu do netu. Rok mija 28 sierpnia, mam wiec nadzieję, że do 1 sierpnia uda mi się ogłosić candy. :-)

A teraz obiecana krotka fotorelacja z wakacji - uwielbiam je wspominać, bo było naprawdę fajnie :-)

U wujka w Niemczech chłopcy zawzięcie trenowali grę w piłkę nożną


Chodzili tez na spacery z psami, a okolica jest piekna...


Kajtek robił tez zdjęcia:-)


Potem pojechalismy do Chorwacji. "Wylądowaliśmy" w Primoszten, tak jak 2 lata temu...



To naprawde urocze miasteczko.


Spędzaliśmy czas na plaży, pływaliśmy na materacu (kto umie to normalnie też oczywiście :-D), Kajtek wiecznie nurkował, bo z głową nad wodą idzie na dno, a Miłosz ćwiczył pływanie żabką.


I tak było do czasu, gdy Kajtek przeciął sobie mały palec w ręce w takich oto okolicznościach: (piłka w popłochu została porzucona w wodzie i już jej nie mamy)


a potem szybkie pakowanie i do lekarza, a lekarz z Primoszten dał skierowanie do chirurga do Szybenika. na szczęście ścięgna były całe, ale rana naprawdę spora, w tak małym paluszku zrobiono 5 szwów (już je pewnia sympatyczna ciocia Ania wyciągnęła). 
w związku z powyższym, nastał czas zwiedzania. Najpierw pojechaliśmy do Splitu - piękne miasto, pokażę choć kilka zdjęć, bo nie mogę się oprzeć...


A następnego dnia popłynęliśmy statkiem na wodospady Krka. I też cudnie było :-)


No a potem to juz dalej plażowanie, Kajtek już nie mógł pływać, chodzil więc w wodzie z prawą reka uniesioną wysoko, by palca z opatrunkiem nie zamoczyć. Czasami woziliśmy go na materacu, czy podrzucalismy na falach :-)

A fale bywały czasami o takie:


To nasza plaża z tarasu knajpki, do której chodziliśmy się schlodzić albo podjeść jakieś frytki...

Zapomniałam wspomniec o wieczornych wyjściach do miasta, w knajpkach były telewizory, więc można było przy czymś zimnym do picia pokibicować. chlopcy kibicowali Brazylii. Niestety, niezbyt dlugo :-)


I późne powroty...


I na koniec całusy dla wszystkich, którzy tu zerkają i niejednokrotnie komentują ten mój mały blogowy świat :-)



Obiecałam KRÓTKĄ fotorelację... Najwyraźniej w świecie, nie udało mi się :D Medal dla każdego, kto dotrwał do końca, a komu mało, mogę dać namiary na album Picasa - tam jest zdjęć aż 200 ;)

23 komentarze:

  1. Ale zazdroszcze wakacji! Z opisu i zdjec wnioskuje, ze swietnie sie bawiliscie.

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna podróż ze wspaniałymi wspomnieniami!!! życze szybkiego powrotu do zdrowia;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, żeby ból szybko i bezpowrotnie minął :-)
    A fotorelacja piękna....chłopaki wulkany energii a Ty Aniu kwitnąca :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zdjęcia - jak pocztówki!

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowne wakacje mieliście:))) marzę o takich...
    a Tobie zdrówka życzę, daj odpocząc barkowi trochę:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, fantastyczne zdjęcia i świetne wakacje :)- pewnie naładowałaś akumulatory. Trzymam kciuki za bark, oby więcej nigdzie nie wędrował tam gdzie nie potrzeba ;) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudna fotorelacja, widać, że się świetnie bawiliście :) A ten leń powakacyjny to normalne, po prostu po fajnym urlopie trzeba odpocząć :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, nie ,,dobrnęłam,, ale przeczytałam i obejrzałam całą fotorelację z prawdziwą przyjemnością :).Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, bo miałam kiedyś wybity bark i wiem jak to jest.

    OdpowiedzUsuń
  9. Łaaał to widzę wakacje baardzo udane:)
    Zazdroszczę!
    Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie i wkrótce pokażesz coś nowego:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ojej, chorwacja...
    ojej, lazurowe morze...
    ojej, palmy...
    ojej, wodospady...

    jeeeeeeeeej, ja też to widziałam i tak bardzo chcę jeszcze raaaaz!!! :(
    zazdroszczę. cudne zdjęcia, super pamiątka :)

    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu zdjecia sliczne:)az sie prosza o albumik:)
    mam nadzieje,ze Pani Cie naprawi:)

    OdpowiedzUsuń
  12. yay! niesamowite wczasy :) chociaż ja wciąż tęsknię za polskimi górami... a ciagle są inne wydatki i oszczędności... a i aparat by się przydał, a i ziścić małe marzenie o czarnym chromowanym jednośladzie... ;-) ciężkie jest życie studenta, oj ciężkie ;D
    pozdrawiam Cię cieplutko i życzę powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dotrwałam do końca i to z wielką przyjemnością :)
    widać, że wakacje się udały :)
    zdrowiej ekspresowo !
    co do lenia to u mnie też na zagościł :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Bol ciągle jest, ale nie tak mocny, jutro znów idę na masaż i ewentualne nastawienie tego co jeszcze nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  15. wracaj szybko do zdrowia
    a widoki super
    dzięki za całuski ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. wracaj szybko do zdrowia
    widoki super
    dzięki za całuski ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cóż za piękne wakacje, tak ci zazdroszczę że mogłaś się ruszyć z tej ostatnio niestabilnej pogodowo Polski :)Kontuzji współczuję ogromnie.
    A fotorelacja nie taka długa, jakby mogła pewnie być ;) Można się rozmarzyć oglądając takie fotki...
    Pozdrawiam serdecznie
    bizuterium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna fotorelacja, to się nazywają wakacje... morze, plaża i ta beztroska:)
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia
    tym samym pozdrawiam jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Echhh świetne wakacje, wspaniałe zdjęcia.
    Bardzo sympatyczna z Was rodzinka.
    No a rannemu - szybkiego uzdrowienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. zdjęcia przepiękne i wakacje urocze...

    OdpowiedzUsuń
  21. Siostra, w końcu zobaczyłem jakieś zdjęcia z Waszych wakacji :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wspaniałe wakacje!
    Tyle wspomnień i wrażeń...
    Warto zatrzymywać uciekające chwile na fotografiach-macie wspaniałą pamiątkę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń