Przede wszystkim - dziekuję wszystkim za życzenia urodzinowe składane mnie i Kajetanowi:*
Jakiś czas temu, jeszcze przed Świętami Pani Beatka zapytała mnie czy nie przyda mi się troche bursztynu. Wszystko sie przyda w biżuterii, prawda? ;-) Okazało się, że w domu ma jakieś trochębursztynu po kimś z rodziny, kto coś tam z biżuterią robił czy próbował, a teraz to tylko leży i przeszkadza. Jej mąż ponoc nawet miał to już ochotę wyrzucić. No i pomyślała o mnie, bo "pani coś może z tego wyczaruje"... Tak dobra to ja nie jestem, ale w sumie, choć nie jest moim ukochanym surowcem, to jednak bursztynem nie pogardzę. Zgodzilam się go przyjąć. Kochani - widzielibyscie moją minę jak przyszłam za 2 dni po Kajtka do przedszkola, a Pani Beatka podeszła do mnie z 2 reklamówkami bursztynów - szok normalnie... Ciężkie to było, wyglądałam jakbym z porządnych zakupów wracała. Ależ miałam zajęcie jak do domu wróciłam - w reklamówkach pełno plastikowych pojemniczków po margarynie, woreczków z różnymi bursztynami. Są tam mniejsze i większe, mleczne i koniakowe, kulki, patyczki, talarki, nieregularne... Oczopląsu dostałam po prostu. I to pytanie - od czego zacząć, co zrobić, z czym połączyć - no, mam zagwozdkę nie lada. Niestety, zbliżały się Świeta i na tworzenie biżuterii już czasu nie było, reklamówki schowałam i poczekały trochę. Wyciągnęłam je na hol w tym tygodniu i zaczęłam oglądać. Tak się tam z tym rozsiadłam, że do dzisiaj spora część holu zastawiona pojemnikami z bursztynami. Już z mężem troche czasu razem nad tym spędziliśmy, mama podziwiała, a ja myślę... Przede wszystkim najpierw muszę coś fajnego dla Pani Beatki zrobić. Nie wiem jak Ona, ale ja za bursztynem w takiej najbardziej powszechnej formie czyli nawleczonym na linkę nie przepadam. Chciałabym coś bardziej niecodzienniego zrobić. Kilka pomysłów mam, ale musze dokupić inne półfabrykaty. Na razie powstały 2 pary kolczyków i komplet kolczyków z bransoletką. Zrobiłabym może więcej, ale 2 dni miałam wycięte z życiorysu przez okropny wirus żołądkowy, który oby Was omijał szerokim łukiem, bo na samo wspomnienie sztywnieję z przerażenia...:-) A na dodatek ominęło mnie fajne na pewno spotkanie śląskich scraperek w Heliosie, o którym piszą koleżanki na blogach... Wiem, scraperka ze mnie nijaka, ale dziewczyny są miłe i chetnie się z Nimi spotkam za miesiąc...Mam nadzieję:-)
Ależ się rozpisalam, a wy pewnie już czekacie na zdjęcia ;-)
1. plasterki bursztynu koniakowego i mlecznego w oksydowanym srebrze
2. Kulki bursztynu koniakowego z oksydowanym srebrem
3. kolczyki i bransoletka z bursztynów, turkusów, kryształów Swarovski i oksydowanego srebra